Łotry – recenzja

W ostatnich kilku latach na naszym rynku pojawiło się wiele nowych wydawnictw. Niektóre z nich wydają polskie lokalizacje zagranicznych gier, inne natomiast powstają po to, by wydać autorskie pomysły rodzimych projektantów. Do tych drugich zalicza się wydawnictwo Spell Games, założone przez Grzegorza Pietrasa, który wydał właśnie swoją pierwszą grę, Łotry – karciany fillerek z elementami zaciekłej rywalizacji. No ale czy ta rywalizacja naprawdę jest zaciekła ?  Dzięki uprzejmości autora miałem okazję testować grę, a odpowiedź na to pytanie uzyskacie czytając recenzję !

Wykonanie gry 

 

 

Niniejszy tekst pragnę zacząć od opisania wykonania gry. Stoi bowiem na bardzo wysokim poziomie. Pudełko wykonane jest z bardzo sztywnej tektury i odnosi się wrażenie że po upuszczeniu na podłogę mogłoby w niej wyżłobić dziurę niczym Nokia 3310. Nawet wkładka do pudełka jest bardziej sztywna, niż by się tego od niej wymagało.

 

Najważniejszy element gry – karty – także są dobrej jakości, a ich powierzchnia ma wykończenie przypominające płótno. Łotry oczarowują także oprawą graficzną za którą odpowiadają panowie Kamil Patynowski i Jakub Balewicz.

 

Choć autor gry zapewniał mnie że to celowy żart, na odwrocie pudełka możemy znaleźć „rekomendacje”, które zamiast zachęcać potencjalnych kupców, informują ich o tym, że gra jest raczej średnia. Niestety, wielu potencjalnych nabywców może nie zrozumieć tego poczucia humoru, przez co celowy żart obróci się w największą antyreklamę gry, która ostatecznie może zniechęcić do jej nabycia.

Żetony akcji są niestety najsłabszym ogniwem w wykonaniu gry. Choć wykonane są z 1.5mm tektury, wyglądają jak odpadki z dziurkacza. Na dodatek są odrobinę za małe jak na mój gust, przez co niewygodnie mi się nimi manipulowało podczas rozgrywki.

Łotr łotrowi łotrem…

Gra przenosi nas do średniowiecznej krainy, w której o być albo nie być decyduje często siła mięśni i dobrze wycelowany cios sztyletem. Jest to świat surowy, którego mieszkańcy to często prości ludzie parający się rolą, rzemiosłem czy handlem. Na owoce ich ciężkiej pracy czyhają jednak bezwzględni bandyci, złodzieje i zabójcy, którzy podążają haniebną ścieżką życia. Pragną oni pozyskać dla siebie owoce ciężkiej pracy uczciwych ludzi, a to, którą z tych dróg obierzemy zależeć będzie wyłącznie od nas samych. Naszym celem w grze jest uzyskanie odpowiedniej ilości majątku zanim zrobią to inni. W grze podstawowej gra się do momentu uzyskania przez któregoś z graczy 50 sztuk złota. Pułap ten ulega jednak zmianie, w zależności od wybranego trybu rozgrywki.

Przygotowanie do gry zaczynamy od dokładnego potasowania talii kart. Następnie każdemu z graczy rozdajemy po trzy zakryte karty. Na środku stołu umieszczamy odkryte karty w ilości odpowiadającej liczbie graczy. Każdy z graczy wybiera jedną i dokłada do swojej ręki. Czynność tę powtarzamy raz jeszcze, tak aby na koniec każdy miał łącznie po pięć kart na ręce.  Ostatnią rzeczą jest ułożenie na środku stołu planszy do punktowania, na której umieszczamy po jednym znaczniku w kolorze każdego gracza. Pozostałe znaczniki kładziemy obok planszy, skąd będziemy je pobierać w trakcie gry.

Tury graczy odbywają się zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara. Tura każdego gracza składa się z dwóch faz:

  • Faza generacji – Jest to standardowa faza utrzymania, podczas której gracz pobiera z talii głównej jedną kartę oraz jeden żeton akcji. Następnie gracz otrzymuje złoto, które generują wszyscy robotnicy, których gracz zagrał do swojej przestrzeni gry w poprzednich turach. Wartość pozyskanego złota zaznaczamy przesuwając nasz znacznik na planszy punktacji.
  • Faza akcji – podczas tej fazy gracz może zagrać ze swojej ręki dowolną ilość kart jednostek oraz pułapek. Jedynym ograniczeniem jest tu koszt w punktach akcji, określony w lewym górnym rogu karty. Karty mogą posiadać kosz zero, jednej lub dwóch akcji.

 

Karty dzielą się na dwa podstawowe rodzaje: karty jednostek oraz karty pułapek, a te z kolei na następujące typy:

  • Robotników – stanowiących nasze główne źródło generowania złota oraz dodatkowych kart. Są jednak bezbronni przed atakami Łotrów. Po zagraniu umieszczamy ich karty we własnym polu gry.
  • Strażników – chronią naszych robotników, a niektórzy posiadają dodatkowe umiejętności. Po zagraniu umieszczamy kartę strażnika w rzędzie przed robotnikami. Każdy strażnik może chronić tylko jednego robotnika, który znajduje się bezpośrednio za nim. Dopóki strażnik chroni robotnika, nie można go zabić.
  • Kupców – Pozwalają wymieniać złoto na inne dobra tj. żetony akcji lub karty
  • Łotrzy – Stanowią główne źródło negatywnej interakcji. Znajdziemy wśród nich mieszaninę morderców i złodziei, którzy będą odbierali złoto oraz karty uczciwie pracującym mieszkańcom. Karty te są jednorazowego użytku, a po rozpatrzeniu ich efektu trafiają na stos kart odrzuconych.
  • Pułapki – stanowią rodzaj instantów, najczęściej bowiem zagrywamy je podczas tury przeciwników w odpowiedzi na wykonywane przez nich akcje.

Główne mechaniki w grze stanowi system punktów akcji oraz zarządzanie własną ręką kart. Obie mechaniki są ze sobą ściśle powiązane, gdyż grę rozpoczynamy posiadając jeden żeton akcji. Ogranicza nam to pole manewru, zmuszając w dużej mierze do zagrania w pierwszej turze darmowych kart, lub tych, których koszt wynosi jeden punkt akcji. Niewydane punkty akcji przechodzą z tury na turę, dzięki czemu gracz może zbudować większą pulę. Pozwoli nam to zagrać większą ilość kart w jednym ruchu, dzięki czemu będziemy mogli wykonać bardziej wyrafinowane kombosy z akcji na kartach, np. zabijając strażników i robotników należących do naszych przeciwników, jednocześnie kradnąc ich karty oraz złoto, co przybliży nas samych do zwycięstwa. Na planszy głównej znajdują się także pola bonusowe, które wprowadzają niekiedy do gry element grania pod konkretny wynik w celu osiągnięcia korzyści z zatrzymania się na polu bonusu (otrzymanie karty lub punktu akcji).

Nie taki Łotr straszny, jak o nim mówią…

Podstawowym założeniem Łotrów jest dostarczenie w ręce graczy niewielkiej, prostej i dynamicznej gry z dużą porcją negatywnej interakcji i na tej płaszczyźnie autorowi udało się doręczyć to, co obiecywał w opisie na pudełku. Jednakże, będąc przy opisie z pudełka, nie do końca zgodziłbym się z nazwaniem Łotrów grą ekonomiczną. Próżno szukać w grze handlu pomiędzy graczami, a generowanie jednego rodzaju dobra – w tym wypadku złota, to za mało aby w moim słowniczku zaliczyć tę prostą karciankę do gier ekonomicznych. Bliżej Łotrom do szybkiego fillera z negatywną interakcją, ale…

No właśnie, niestety zawsze jest jakieś „ale” i tutaj nie obędzie się bez wyjątku. Jako gra karciana, Łotry są niestety narażone na wysoką losowość związaną z dociągiem kart z talii. Początkowy draft kart nie wystarcza moim zdaniem do tego, aby się tej losowości przeciwstawić. W naszych rozgrywkach zdarzały się sytuacje, w których jeden gracz otrzymywał wyłącznie drogie karty, które już na starcie skazywały go na porażkę, podczas gdy ktoś inny rozpoczynał rozgrywkę z ręką darmowych kart, dzięki czemu mógł wystawić nawet do pięciu kart z ręki w swojej pierwszej turze. Doprowadziło to przy kilku rozgrywkach do efektu kuli śnieżnej – ktoś zbudował szybko silniczek do generowania złota, kart i akcji, a pozostałym graczom nie udawało się już go powstrzymać, gdyż Łotry nie pozwalają zabierać tyle złota, ile jest są w stanie wygenerować zabezpieczeni strażnikami robotnicy. Próbą mitygowania tego efektu było z naszej strony była własna zasada, wprowadzająca alternatywny draft kart: każdy z graczy otrzymuje równą ilość kart o danej wartości (dwie darmowe, dwie o koszcie 1 oraz jedną z kosztem 2 akcji). Pozwoliło to do pewnego stopnia wyrównać szanse graczy, aczkolwiek wciąż w trakcie rozgrywki zdarzały się sytuacje, w których ktoś generował zbyt dużą ilość pieniędzy, a mało zróżnicowane akcje Łotrów lub brak kart łotrów na ręce (bo akurat nikt ich nie dociągnął z talii) powoduje, że zdarzają się sytuacje w których nie ma takiej kłody, którą można by rzucić pod nogi lidera aby sprowadzić do poziomu pozostałych graczy i dać im szanse na nadgonienie.

Pisałem też wcześniej że gracze sami wybierają czy w trakcie rozgrywki będą podążać ścieżką prawości czy wybiorą łatwą, ale godną pogardy rolę Łotrów. Niechcący skłamałem, a raczej nie powiedziałem wszystkiego, gdyż stwierdzenie to nie do końca oddaje realia rozgrywki. W trakcie gry, będziemy mieli dostęp do wszystkich rodzajów kart, które dociągamy losowo z głównej talii. Nasze działania skupiać się więc będą na jednoczesnym budowaniu silniczka w postaci robotników generujących surowce, ochrony tychże robotników przez strażników oraz umiejętnego zagrywania łotrów, aby kraść innym posiadane dobra i zabijać ich pracowników i strażników. Choć dociąg kart jest bardzo losowy i czasem będziemy mieli więcej kart łotrów na ręce, innym razem robotników, co w pewien sposób może narzucić nam styl i kierunek w jakim będziemy się realizować podczas rozgrywki, to właśnie ten element zarządzania ręką jest tu dobrze wdrożony, a koszt akcji jest adekwatny do ich działania.

Gra Łotry jest pierwszym projektem autora i widać, że poświęcił mu sporo czasu i wysiłku. Chcąc upewnić się, że jego wizja zostanie zrealizowana w najdrobniejszych szczegółach, założył własne wydawnictwo i wydał grę nakładem środków własnych. Powstaje tu pytanie, czy nie lepiej było pójść drogą finansowania społecznego ? Bo choć gra oczarowuje jakością wykonania, jest ono także jej największym problemem. Związane są z nim zapewne zwiększone koszty produkcji, a gra moim zdaniem jest za droga jak na to co oferuje, jeśli chodzi o rozgrywkę. Za SCD w wysokości 60zł możemy dostać wiele gier oferujących o wiele większą grywalność i ilość komponentów, podczas gdy Łotry oferują grywalność podobną do Tajniaków czy Sabotażysty. Nota bene, wszystkie elementy gry, poza planszetką do liczenia punktów zmieściły mi się w malutkim opakowaniu gry Terrible Monster, którą niedawno opisywałem. Moim zdaniem Łotry powinny być sprzedawane właśnie w takim małym opakowaniu, które zmniejszyłoby koszt gry pozwalając jej dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Finansowanie poprzez portal typu wspieram.to pozwoliłby zrewidować potrzebę wydania gry na tak drogich materiałach, zważywszy na fakt, że większość graczy w dzisiejszych czasach koszulkuje swoje karty, a opakowanie w grze karcianej odgrywa marginalną rolę.

Czas na najważniejsze pytanie: czy Łotry są dobrą grą ? Moim zdaniem zdecydowanie TAK. Niektóre elementy należałoby jednak poprawić przy okazji dodruku czy ewentualnej kolejnej edycji gry, aby stała się grą doskonałą. Klimat średniowiecza jest tu bardzo dobrze odczuwalny i miło było dla odmiany zagrać w grę, której akcja mogła by się równie dobrze rozgrywać gdziekolwiek w średniowiecznej Polsce i nie wymaga ona krasnali, smoków czy innego fantastycznego ustrojstwa, aby tłumaczyć jej sens istnienia. Bardzo przyjemna dla oka jest także oprawa graficzna, a sama rozgrywka rządzi się prostymi do zapamiętania zasadami, z którym zapoznamy nowych graczy w ciągu dosłownie kilku minut. Łotry to przyjemny fillerek, i choć nie zmieści nam się do kieszeni (a powinna!), warto mieć ją przy sobie w plecaku, bo dostarczy wielu przyjemnych chwil przy piwie lub innym trunku. Polecam Łotry, choć nie bez zastrzeżeń. Wierzę, że gra ma szanse odnieść sukces, a początkującemu autorowi gratuluję pomysłu i dziękuję raz jeszcze za możliwość poznania gry.

 

Zalety

– klimat średniowiecza pozbawiony otoczki fantasy;

– Łatwe do zapamiętania zasady i niebanalna rozgrywka, wymagająca taktyki i pilnowania sąsiadów;

– dobrze zazębiające się mechaniki zarządzania ręką i systemu punktów akcji;

– Krótka, nie zobowiązująca rozgrywka, którą ma się ochotę powtarzać raz za razem.

 

Wady

– Pojawiający się często efekt kuli śnieżnej;

– Zasady gry pomimo swej prostoty wymagają dopracowania;

– mało wyrafinowane akcje;

– żetony akcji wyglądają mało atrakcyjne w porównaniu do pozostałych elementów gry;

– „anty-rekomendacje” na odwrocie pudełka.

 


Za przekazanie gry do recenzji dziękuję wydawnictwu

Jeśli podoba się Wam ten blog i chcielibyście być na bieżąco albo zerknąć za kulisy powstawania artykułów, polubcie moją stronę na Facebooku.