Wpisy

Paperback – recenzja

Na wstępie jestem winien wam dwa wyjaśnienia. Po pierwsze niezwykle cenię sobie dobór gier przez wydawnictwo Baldar. Wszyscy pewnie znacie ciepło przyjęty Orlean, a także Altiplano, przez niektórych postrzegane jako następca tego pierwszego (a jeśli nie, obie te gry były przez nas opisywane na łamach bloga, więc zapraszam do lektury ich recenzji). Nie wiem czy wiecie, ale w portfolio Baldara znajduje się jeszcze kilka perełek, zarówno z grupy gier euro – choćby Simurgh czy Wiek Pary, a także lżejsze pozycje jak Cthulhu Światy czy Król Złodziei. Każdą z wymienionych gier cenię i nie odmawiam, gdy pojawia się na stole.

Czytaj dalej

Orleans – recenzja

Jako początkujący gracz próbowałam rozgrywek w najróżniejsze tytuły, nie wiedząc nawet czym się różni ameristyle od klasycznych euro gier (na to pytanie na szczęście znajdziecie odpowiedź w fantastycznym przewodniku Krzyśka, który znajdziecie TUTAJ). Oczywiście z czasem, grając coraz częściej, stawałam się bardziej świadoma, a co za tym idzie – odnalazłam swoje własne, planszowe preferencje. W ten sposób euro gry nie trafiły do kręgu moich upodobań i za każdym razem zwyczajnie je unikałam. Dlaczego? Ze względu na powtarzalność czynności. Męczyły mnie rozgrywki, w których musiałam wykonywać te same ruchy, a gra ciągnęła się w nieskończoność, kiedy trafiałam na osoby z zamiłowaniem do analizowania każdego ruchu własnego i swego przeciwnika. Nie oznacza to, że na mojej liście ulubionych gier nie ma ani jednego euro. Owszem, coś się znajdzie, ale jest tego niewiele. Lubię jednak kiedy gra mnie zaskakuje, czy to mechaniką, czy jakimś specjalnie dedykowanym elementem. Takim tytułem jest „Orleans” wykorzystujący mechanikę bag-buildingu, która przykuła moją uwagę. Pozycja przeznaczona jest dla od dwóch do czterech graczy, trwa dziewięćdziesiąt minut, a według informacji wydawcy, zagrają w nią również dzieci powyżej dwunastego roku życia. Jeśli jesteście ciekawi końcowego werdyktu, zapraszam do dalszej lektury! Czytaj dalej

Altiplano – recenzja

Fantastyka, kosmos, dziki zachód, zombie, rolnictwo czy średniowiecze. Podobnych tematów można wymienić jeszcze wiele, a każdy z nich był wielokrotnie wykorzystywany w kolejnych grach, jakie w ostatnich latach pojawiały się na rynku. Czasem jednak pojawiają się tytuły, które zdecydowanie uciekają trendom i stawiają na oryginalność. Mieliśmy już okazję prowadzić galerię sztuki w The Gallerist, uszyć kołdrę w Patchworku, zadbać o najbardziej efektywną ewolucję organizmów jednokomórkowych w BIOS Genesis czy kierować kolonią mrówek w Myrmes. Do tego grona dołącza właśnie Altiplano, które mechanikę znaną z Orleans połączyło z zarządzaniem hodowlą alpak. W prawdziwym życiu zajęcie to staje się coraz bardziej popularne w naszym kraju, lecz w grze będziemy zajmować się tymi uroczymi zwierzętami na wyżynach pomiędzy Boliwią a Peru. Jednak, czy życie na tak znacznej wysokości okaże się wystarczająco ciekawe i przyjemne, by warto było go zakosztować? Czytaj dalej