Wymienię wielbłąda na rubiny i inne ogłoszenia drobne – recenzja gry Jaipur

Pogoda za oknem z każdym dniem staje się coraz lepsza, a sezon urlopowy tuż-tuż. Przeglądając oferty biur podróży uświadomiłem sobie jednak, że od mojego planowanego urlopu dzieli mnie jeszcze sporo czasu, dlatego postanowiłem umilić sobie upalne popołudnia rozgrywkami w gry, za pomocą których przynajmniej w tej formie będę mógł już teraz odwiedzić wymarzone miejsca. Jedną z takich gier jest Jaipur autorstwa Sébastiena Pauchona, która pozwoliła mi odbyć daleką podróż na stragany starego miasta stolicy Radżastanu i zasmakować życia kupca handlującego egzotycznymi przyprawami, suknem i kosztownościami. Jakie wspomnienia pozostały mi po tej planszowej podróży? Czytajcie dalej, aby się przekonać!

Jaipur to szybka gra karciana przeznaczona dla dwójki graczy, którzy przyjmują tu rolę lokalnych kupców. Na przestrzeni trzech rund będą oni rywalizowali ze sobą o zyski ze sprzedaży łącznie sześciu rodzajów towarów. Ten, któremu uda się zebrać dwie pieczęcie uznania zostanie mianowany przez Maharadżdżę ministrem handlu. Jest więc o co walczyć!

 

Jak to zwykle bywa w handlu, kluczem do sukcesu jest sprzedać towary drożej niż się je kupiło. Nie inaczej jest w tej grze, gdyż wszystko sprowadza się do zbierania i sprzedaży zestawów dóbr w najbardziej dogodnym momencie. Każdy gracz rozpocznie grę z ręką składającą się z pięciu kart, natomiast kolejne pięć zostanie umieszczone w rzędzie pomiędzy graczami, tworząc w ten sposób rynek jawnych kart. Wszelkie karty przedstawiające wielbłądy, jakie gracze otrzymają w ramach swojej startowej puli pięciu kart należy odłożyć na bok, tworząc karawanę gracza. Resztę talii po solidnym przetasowaniu umieszczamy obok rynku.

Istnieje sześć różnych rodzajów towarów, którymi przyjdzie nam handlować podczas rozgrywki, od tanich skór po cenne rubiny. Są także wielbłądy, które uprzyjemnią nam wymianę handlową. Warto o nich pamiętać, gdyż przydają się do łapania na rynku okazji w postaci większych zestawów kart.

Gra składa się z wykonywanych naprzemiennie tur graczy, w trakcie których wybierają oni jedną lub więcej kart z rynku lub sprzedają zestawy posiadanych na ręce kart, otrzymując w zamian punkty. Dobranie jednej karty z rynku nie kosztuje nas nic, a po umieszczeniu jej na ręce rynek uzupełnia się natychmiast poprzez dobranie wierzchniej karty z talii. Sprawa komplikuje się w chwili, gdy próbujemy zakupić z rynku większą liczbę towarów. Każdą bowiem kartę musimy zastąpić jedną kartą z ręki, dokonując wymiany jeden do jednego. Niezwykle przydatne stają się w tym momencie wielbłądy o których pisałem ledwie chwilę temu, ponieważ możemy wykorzystać je w procesie wymiany, płacąc nimi w części lub całości za karty pozyskane z rynku.

Po pewnym czasie może więc dojść do sytuacji patowej, w której na rynku znajdować się będą głównie karty wielbłądów, a my – nie chcąc wyzbywać się kart z ręki – będziemy zmuszeni dobrać wielbłądy do naszej karawany. Każdy, kto choć raz był w Jaipurze wie jednak, że wielbłądy najlepiej sprzedaje się całymi stadami. W związku z tym, chcąc zabrać z rynku wielbłądy, musimy wziąć wszystkie, które aktualnie się tam znajdują, uzupełniając braki kartami z talii do dobierania. Na szczęście wielbłądy nie liczą się do limitu siedmiu kart na ręce, dzięki czemu możemy posiadać dowolną ich liczbę w naszej karawanie. Na nasze nieszczęście może się jednak okazać, że dołączając te garbate substytuty koni do naszej trzody możemy niechcący dopomóc przeciwnikowi, gdyż rynek może zostać uzupełniony o karty reprezentujące wysoce cenione towary.

Z każdym rodzajem towaru ściśle powiązany jest odpowiedni stos żetonów dóbr, które układa się w pobliżu miejsca gry wartością w rosnącej kolejności. Sprzedając towary, zabieramy z odpowiadającemu im rodzajowi stosu właściwą liczbę żetonów. Jak łatwo się domyśleć, szybka sprzedaż pozwoli nam zebrać większe plony w postaci żetonów o wyższej wartości. Aby wyrównać szanse i spowolnić nasze kupieckie zapędy, gra premiuje także sprzedaż zestawów. Oznacza to, że w przypadku sprzedaży trzech lub więcej kart tego samego towaru, otrzymamy odpowiedni żeton bonusu. Większe wpływy ze sprzedaży bardziej okazałych zestawów może przeważyć szalę zwycięstwa na naszą stronę. Jest to więc taktyka, której nie powinniśmy zaniedbywać na drodze do ubiegania się o prym zwycięstwa w danej rundzie.

Runda dobiega końca, gdy wyczerpią się trzy stosy żetonów towarów. Jednemu z graczy zostaje dodatkowo przyznany żeton bonusu za posiadanie największej liczby kart wielbłądów w swej karawanie. Następnie obaj gracze podliczają punkty z żetonów towarów oraz bonusów. Zwycięzcą rundy zostanie nie kto inny, jak ten z graczy, który uzyskał najwyższy wynik. Gra kończy się natychmiast, gdy któryś z graczy zdobędzie drugą pieczęć uznania. Gracz ten wygrywa grę i zostaje mianowany ministrem handlu Maharadży.

Co sprawia, że ta gra jest hitem?

Pod wieloma względami Jaipur jest grą karcianą o bardzo prostej konstrukcji i przystępnym zestawie zasad. Objaśnienie ich nie powinno zająć więcej czasu, co samo rozłożenie gry, natomiast pełna świadomość i zrozumienie mechanizmów, jakimi rządzi się rozgrywka nachodzi nas już po kilku pierwszych ruchach. To co czyni z Jaipur tak dobrą i popularną grę tkwi jednak pod fasadą kolorowych żetonów i ładnie ilustrowanych kart. Jest to gra, która na każdym kroku stawia graczy przed koniecznością podejmowania trudnych decyzji. Bazując na stosunkowo niewielkiej ilości jawnych informacji musimy kalkulować co bardziej nam się opłaca. Który rodzaj towaru zbierać? Czy zebrać wszystkie wielbłądy teraz, czy poczekać turę sprzedając kartę o niskiej wartości w nadziei na przetrzymanie przeciwnika i wmanewrowanie go w to, aby sam zebrał stado wielbłądów, odsłaniając przed nami potencjalnie dobre karty. Jak na grę, w której runda trwa niespełna dziesięć minut, występuje tu sporo kombinowania, liczenia kart, które już spieniężono i wreszcie pilnowania limitu kart na ręce, który jest nieubłagany i potrafi przyprawić o szybsze bicie serca. Wyobraźcie sobie bowiem, że mając limit 7 kart, próbujecie uzbierać zestaw pięciu, które w razie sprzedaży zagwarantują Wam najbardziej korzystny bonus. Jaipur to gra wymagająca umiejętności zarządzania chaosem losowości kart jak i informacji, do których ma się dostęp w trakcie rozgrywki. A dopasowywać się jest do czego, bo nigdy nie wiemy czy zbieranych pieczołowicie przypraw nie opłaci nam się bardziej wymienić na karty srebra, które właśnie pojawiły się na rynku i czy nasza wymiana nie dostarczy przeciwnikowi kart na które sam czekał, aby wyprzedzić nas o te kilka punktów dzięki sprzedaży większego zestawu pozyskanych za naszą sprawą kart. Mówiąc wprost – kołderka jest tu bardzo krótka, a losowość generowana przez dociąg kart na rynku dostarcza emocji i dawkę adrenaliny niczym partia pokera. Czasami karta sprzyja nam, a czasami naszemu rywalowi.

Niemniej ważnym elementem, który sprawia że Jaipur trafia w gusta tak szerokiej rzeszy graczy jest także sama oprawa graficzna. Dzięki użyciu różnokolorowych kart łatwo rozpoznać poszczególne rodzaje towarów. Grafiki stoją na wysokim poziomie i swą elegancją nie tylko wpadają w oko, co potęgują imersję w świat kreowany w grze i bez problemu trafiają w gusta młodszych i starszych pokoleń graczy. Uzupełnieniem zestawu są żetony, które być może nie wyglądają równie efektownie jak te z Splendoru, ale za to pozwalają kontrolować stan gry (kontrolowanie i celowe wywoływanie zakończenia rundy poprzez wykupienie żetonów z rynku to istotny element strategii) i dobrze uzupełniają kompozycję elementów gry na stole, sprawiając że prezentuje się ona nader dobrze.

Podsumowując, Jaipur to tytuł, do którego ciężko się przyczepić. Wykonanie stoi tu na wysokim poziomie: standardowej wielkości karty wykonane z dobrej jakości kartonu. Twarde, dobrze wykrojone żetony i klimatyczna różowa wypraska. Czego chcieć więcej? Jeśli więc szukacie szybkiej gry karcianej dla dwojga, przepełnionej głębią strategii i znudziły się wam rozgrywki w Star Realms,  Jaipur to tytuł, którym zdecydowanie powinniście się zainteresować!

 

PLUSY:

  • Błyskawiczna rozgrywka, z niewyczerpanymi pokładami dobrej zabawy.
  • Przyjemna dla oka powierzchowność, skrywająca w sobie masę strategii i trudnych wyborów.
  • Przystępne zasady.

 

MINUSY:

  • Wypraska nie pomieści kart w protektorach;

W recenzji wykorzystano zdjęcia produktowe udostępnione przez wydawnictwo Rebel, któremu serdecznie dziękuję za tę uprzejmość.
Zdjęcia z rozgrywek (na macie) pochodzą z zasobów własnych.

Jeśli podoba się Wam ten blog i chcielibyście być na bieżąco albo zerknąć za kulisy powstawania artykułów, polubcie moją stronę na Facebooku.