Krótka Historia Cywilizacji – recenzja

Lubisz rozważania w stylu: co by było, gdyby…? Na przykład dotyczące rozwoju antycznych cywilizacji? Jeśli tak, może zainteresuje Cię gra karciana „Krótka Historia Cywilizacji”. Pozwoli Ci wcielić się w przywódcę antycznej nacji i pokierować nią tak, że być może w przyszłości będzie określana jako ta, która zwyciężyła inne. A w jaki sposób przeniesiono mechanizmy rozwoju cywilizacji do gry karcianej i jak wypada ona w praktyce?

Pudełko, na które przyjemnie popatrzeć!

Niewielkich rozmiarów pudełko zwraca uwagę zdobiącą je ilustracją. Widać na niej budowę posagu, który kojarzy się z Kolosem z Rodos, jednak gdy przyjrzymy się uważniej, zaskoczenie – dźwiga on na ramieniu całkowicie współczesną bombę. Co więcej, inne szczegóły ilustracji zdradzają, że patrzymy na historię w pigułce – Wielki Mur kończ się kosmodromem, z którego startuje statek kosmiczny, a tuż za piramidami widać Wieżę Eiffla, ponad którą przelatują nowoczesne samoloty bojowe. Kojarzy się to mocno z grami komputerowymi z serii Civilization.

A co znajdziemy w pudełku? Zawiera ono 5 znaczników inwestycji w różnych kolorach, 72 okrągłe znaczniki zasobów, 5 dużych kart pomocy oraz 67 kart cywilizacji. Te ostatnie zdobią oryginalne, klimatyczne grafiki w wyrazistych kolorach. Pudełko zawiera także 24-stronicową instrukcję.

 

Jak władać cywilizacją?

Rozgrywka przeznaczona jest dla 2-5 graczy, których wiek minimalny to 12 lat. Przed rozpoczęciem gry tasujemy karty poszczególnych epok, a następnie tworzymy z nich stosik, na spodzie którego spocznie karta „Przyszłość”, a na niej „Internet”. Następnie kładziemy epoki od V do I, tworząc w ten sposób ciąg wynalazków z następujących po sobie epok historycznych. Pięć kart z samej góry wykładamy rzędem – tworzą one Rynek. Następnie tasujemy karty oznaczone symbolem S i każdy gracz ciągnie jedną dla siebie. To początkowy ustrój jego cywilizacji, który może zmienić się z biegiem czasu. Każdy uczestnik zabawy otrzymuje 4 okrągłe znaczniki, reszta trafia do pudełka. Od tej chwili jesteśmy gotowi do rozgrywki!

Sednem gry jest inwestowanie w technologie oraz podkradanie tych, w które zainwestowali rywale. Gracz w swojej turze może zainwestować wybraną przez siebie ilość znaczników w dowolną kartę na rynku, która jest wolna lub zdecydować, że przejmie kartę, na której spoczęły znaczniki rywala. W pierwszym przypadku, jeżeli nikt nie zdecyduje się na przejęcie karty, gracz zabiera ją w kolejnej rundzie, a zainwestowane przez niego znaczniki trafiają do Magazynu – czyli po prostu kładzie się je koło stosu nieodkrytych kart cywilizacji. Na karcie znajduje się „przychód z inwestycji” – pokazujący np. ikonkę rolnictwa. Gracz zlicza, ile kart z takimi ikonkami ma u siebie, a następnie bierze z Magazynu taką ich ilość – jeśli jest ich tam za mało, po wyczerpaniu zapasów z Magazynu dobiera brakujące z pudełka. Następnie wybraną kartę umieszcza u siebie. Karty cywilizacji dzielą się na pięć typów: budownictwo, ustrój, wiedza, militaria, przywódca, cud. Gracz tworzy z każdego typu osobny stos – nowa karta kładziona jest na już leżącej i symbolizuje najnowsze osiągnięcie w danej dziedzinie. Należy je umieszczać kolejno tak, aby widoczny był pasek produkcji, znajdujący na spodzie kolejnej – posłuży on do liczenia ikonek przychodu z inwestycji przy zabieraniu z rynku nowej karty.

W przypadku, gdy dochodzi do przejęcia inwestycji, przejmujący musi ze swoich zasobów przekazać inwestorowi ilość znaczników, którą poświęcił on na inwestycję, a następnie przełożyć znaczniki z karty do Magazynu. Następnie inwestor zlicza ikonki Handlu znajdujące na jego kartach i bierze odpowiadającą im ilość znaczników z Magazynu. Osoba przejmująca zabiera kartę, ale nie ma z niej przychodu – będzie jednak mogła korzystać z płynących z niej profitów w kolejnych rundach.

 

Kto zostanie najlepszym liderem?

Gra kończy się w momencie, gdy na rynku pojawi się karta Przyszłość. Oznacza ona ostatnią rundę zabawy, po której podliczamy punkty zwycięstwa – jeden za każdą ikonkę kultury z naszej cywilizacji oraz połowa sumy wszystkich ikonek pozostałych rodzajów. Wygrywa osoba mająca najwięcej punktów, a w przypadku remisu – gracz, który ma najwięcej zebranych kart. Jeżeli i to nie daje rozstrzygnięcia – decyduje ilość posiadanych zasobów.

 

Cywilizacja bez cywilizacji

Przy pierwszym podejściu do Krótkiej Historii Cywilizacji odniosłem bardzo negatywne wrażenie – instrukcja skomponowana jest tak, że opis mechaniki i przebiegu rundy następuje dopiero po rozpisce efektów działania kart oraz wyjaśnieniu mechanizmów liczenia punktacji. Wywołuje to niepotrzebny chaos i zamieszanie. Dopiero na 10 stronie wytłumaczone jest przygotowanie do rozgrywki, a następnie opis dostępnych akcji oraz sposobów ich przeprowadzania. Wszystko wyjaśnione jest klarownie, z podanymi przykładami, za co duży plus.

Sama rozgrywka nie jest przesadnie skomplikowana, co jest zarazem zaletą – szybko opanowuje się zasady i nie ma kruczków – a z drugiej stanowi wadę , ponieważ nie daje żadnych większych możliwości strategicznych. Szybko zauważamy, że temat przewodni – czyli rozwój cywilizacji – jest bardzo pretekstowy. Obojętnie od ustroju początkowego, wszyscy zaczynają tak samo, a swoją cywilizację możemy rozwijać w sposób dowolny, niezależnie od zgromadzonych technologii. Na przykład przez całą grę mogę nie mieć ani jednej karty związanej z rolnictwem, co jednak nie przeszkadza, aby w czwartej erze zainwestować w kartę „Zmechanizowane rolnictwo”. Przyczynowości w tej grze nie ma żadnej – cywilizacja bez jednej karty militarnej może zyskać za lidera Czyngis-chana, a cuda świata da się budować z marszu, bez żadnych przygotowań. Tak naprawdę jest to gra w zbieranie ikonek – zwłaszcza kultury – aby mieć ich jak najwięcej na samym końcu zabawy. Równie dobrze na kartach można by umieścić piłkarzy, postacie z gwiezdnych Wojen czy cokolwiek innego.

Jednak pomijając ten aspekt, mechanika zabawy jest na tyle udana, że rozgrywka jest całkiem przyjemna i potrafi budzić emocje – zwłaszcza, gdy gracze upatrzą sobie tą samą kartę. Można bawić się we dwie osoby – przygotowano dwie specjalne modyfikacje zasad w takiej sytuacji – jednak lepiej bawić się od trzech wzwyż. Przy dwojgu bardzo łatwo odkryć, w jakie wynalazki będzie inwestować przeciwnik. Przy czterech osobach rozgrywka idzie bardzo szybko, a poziom trudności znacznie wzrasta.

Musze jeszcze odnieść się do czynnika ważnego w globalnej historii, czyli wojen. Temat ten potraktowany został bardzo po macoszemu. Karty militarne mają ikonki ataku lub/i obrony. Gdy chcemy kogoś najechać, liczba ikonek ataku naszych kart musi być większa niż zsumowanych ikonek obrony i ataku przeciwnika. Atakować można tylko przeciwników o słabszym potencjale militarnym, a gdy odniesie się sukces, stosuje efekt opisany za zagranej karcie ataku – np. usuwa się przeciwnikowi wybraną kartę wiedzy lub cudu.

 

Grać czy nie grać, oto jest pytanie?

Krótką Historią Cywilizacji zainteresowałem się głównie z tego powodu, gdyż założenia rozgrywki przypominają mi do złudzenia inną grę z tego gatunku, a mianowicie Cywilizację: Poprzez Wieki Vlaady Chvatila. Gra czeskiego projektanta należy do moich ulubionych, choć z ubolewaniem muszę przyznać, że okazja do zagrania nie trafia się zbyt często ze względu na ciężar rozgrywki i czas potrzebny na rozegranie jednej partii. Jest to jednak tytuł, w którym dana jest nam możliwość uświadczenia faktycznego rozwoju cywilizacji, począwszy od jej początków, a na przestrzeni kolejnych epok, kolejne rozwinięcia dają faktyczne poczucie rozwoju i zróżnicowania prowadzonych przez graczy cywilizacji. Gdy więc usłyszałem po raz pierwszy o Krótkiej Historii Cywilizacji, pomyślałem sobie, że będzie to świetna alternatywa dla tej ciężkiej gry, w którą mógłbym zagrać ze znajomymi w o wiele krótszym czasie, a co za tym idzie – zaspokoić głód jaki wywołuje zbyt długa rozłąka z tytułem Vlaady Chvatila. Niestety, choć Krótka Historia Cywilizacji nie jest złą grą samą w sobie, a jedną z jej niewątpliwych zalet jest charakterystyczna oprawa graficzna, sama gra pozostawia spory niedosyt po rozgrywce. Jest to tytuł, który mógłbym nazwać symulatorem Cywilizacji Poprzez Wieki, ponieważ zastosowanymi w niej mechanikami jak i koncepcją rozgrywki bardzo usilnie stara się ją emulować. Mamy tu liderów, technologie, rozwój militarny. Brakuje jednak, jak już wspomniałem, głębi decyzji oraz ogólnego poczucia rozwoju i zróżnicowania w zależności od obranej przez gracza ścieżki, a cała zabawa w dużej mierze sprowadza się do kolekcjonowania zestawów ikon. Jeśli jest się więc miłośnikiem Cywilizacji: Poprzez Wieki, Krótka Historia Cywilizacji może mocno rozczarować. Polecić można ją natomiast osobom, które lubią pozycje proste i przyjemne, a w których stojąca za nimi historia czy myśl przewodnia jest tylko tłem. Krótka Historia Cywilizacji sprawdzi się do zajęcia godzinki, jednak niekoniecznie ma się ochotę do niej szybko wracać. Kupić można, ale w tej cenie znajdziemy w sprzedaży znacznie lepsze gry karciane.

 

PLUSY:

  • Proste zasady;
  • charakterystyczna oprawa graficzna;
  • dynamiczna rozgrywka.

 

MINUSY:

  • nieprzemyślana kompozycja instrukcji;
  • brak przyczynowości kolejnych odkryć;
  • aspekt militarny potraktowany po macoszemu.

 

 


Jeśli podoba się Wam ten blog i chcielibyście być na bieżąco albo zerknąć za kulisy powstawania artykułów, zajrzyjcie koniecznie na moje fanpage’e na: