Łódzki raj dla planszomaniaków – relacja z 42. Łódzkiego Portu Gier, część II
Jest sobie w Łodzi taka impreza zwana Portem Gier i zapewne wiecie już o niej co nieco, a jeśli nie to zapraszam do mojej relacji z pierwszego dnia (o, tutaj). By nie powtarzać się jak świetna to inicjatywa, przejdę od razu do sedna czyli do tego co działo w dniu następnym. Od razu powiem, że miałem plan dotyczący tego w co będę grał, o czym napiszę i jak świetnie się będę bawił. Jak to z planami bywa, te rozleciały się dość szybko (na szczęście poza ostatnim założeniem, gdyż bawiłem się świetnie).