Wpisy

Small Star Empires – recenzja

Podbój galaktyki! Powiedzcie co kryje się dla Was za takim stwierdzeniem? Czy oczyma wyobraźni widzicie wielkie krążowniki, chmary statków kosmicznych przemieszczających się między układami gwiezdnymi, może podróże z prędkością nadświetlną, roje planet i księżyców, na których można się osiedlić, a może widzicie wszelakiej maści obcych, którzy na drodze dyplomacji lub też pistoletu laserowego, próbują walczyć o swój prymat w wielkiej radzie gwiezdnej? Podbój galaktyki – te dwa słowa mogą nieść za sobą znacznie więcej treści niż niektórym się wydaje. Mogą też wprowadzać w błąd i niepotrzebnie rozpalać oczekiwania. Czytaj dalej

Blackout Hongkong – recenzja

Każdy z nas ma takiego autora gier planszowych który działa podobnie jak magnes i przyciąga nas do swoich gier, choć często sama gra jest dla nas tajemnicą, zaledwie tytułem. Przyznam szczerze, że mam tak przynajmniej z kilkoma autorami, a jednym z nich jest Alexander Pfister, autor tytułowego Blackout: Hongkong. Choć wstyd się przyznać, to moje odkrycie tegoż autora nie zaczęło się ani od Broom Service, ani od O mój Zboże, ani też od Mombasy, ale od Wyspy Skye, gry która kupiła mnie już w trakcie pierwszej partii. Wraz z kolejnymi poznawanymi grami zyskiwałem zaufanie do Alexandra Pfistera, które rozwinęło się aż do tego stopnia, że gdy dowiedziałem się o planach wydania Blackout: Hongkong, zdecydowałem, że biorę ją w ciemno. Unikałem jakichkolwiek newsów o grze, recenzji, zapowiedzi czy komentarzy. Choć plan miałem śmiały i podszedłem do niego z werwą to nie udało się go zrealizować w 100%, a tym samym uniknąć drobnych przecieków. Właściwie dwóch – pierwszym, co wiedziałem już przed premierą, było to, że Blackout to gra typu euro (ok, tego mogłem się spodziewać), drugi przeciek dotyczył wykonania i niezadowolenia graczy z faktu, że plansza wygląda jak ciemna, nieczytelna plama.
Czytaj dalej

Royals – recenzja

Dobry gateway to ważna rzecz, a takie zdanie to oczywista oczywistość. Choć wielu producentów o tym wie, to jak mawia przysłowie “łatwiej powiedzieć niż zrobić”. Dobry gateway może świetnie wprowadzić nowych graczy do świata planszówek, być tytułem, który zawsze warto zdjąć z półki, niezależnie od tego czy ta już ugina się ona od wielu tytułów czy dopiero leży na niej kilka pudełek. Dobry gateway to też mieszanka prostych zasad, szybkiej rozgrywki i miłego łaskotania mózgu. Kiedy powiem dobry gateway pewnie na myśl przychodzą Wam takie tytuły jak Wsiąść do Pociągu, Carcassonne, Dixit, Nowy Jork 1901, Tajniacy czy choćby Potwory w Tokio. Łączy je prostota zasada: przystępność nawet dla nowicjuszy, szybkość rozgrywki i na dodatek niezła, lub w niektórych przypadkach niezwykła oprawa graficzna.

Czytaj dalej

Gildie Londynu – recenzja

Wiecie jak to jest, kiedy gra okazuje się czymś innym niż powinna być tylko dlatego, że patrząc na okładkę i słysząc zdawkowe opinie wyobraźnia podpowiada Wam nie to co powinna? Domyślacie się pewnie, że tak było w przypadku mojej przygody z Gildiami Londynu. Nie wiedzieć czemu ubzdurałem sobie, że będzie tu wielka plansza – przynajmniej jak w Troyes… Wyszło inaczej gdyż dostałem grę kafelkową. Spoko. Lubię kafelki.

Czytaj dalej

Recenzja gry Aura i dodatku Flowers

Zastanawialiście się kiedyś o ile ciekawsze mogłoby być życie, gdybyście władali mocami natury i, dajmy na to, manipulowali pogodą? Nie? A co powiecie na bezchmurne niebo podczas wakacji albo obfite opady śniegu przed wyprawą na stok? Brzmi zachęcająco, prawda? Niestety nie opiszę teraz jak zdobyć te umiejętności, ale za to przybliżę wam grę „Aura”, która niedawno pojawiła się na polskim rynku. To właśnie podczas rozrywki w ten tytuł możemy doświadczyć namiastki kontrolowania zjawisk pogodowych, wykorzystując efekty mrozu, słońca, deszczu oraz wiatru do zrealizowania własnych celów. Czy „chmurkowe” komponenty, proste zasady i pozornie familijna otoczka mogą dać satysfakcję bardziej doświadczonym graczom? A może „Aura” powinna zostać umieszczona w kategorii gier familijnych? Zapraszam do recenzji nowej gry wydawnictwa Lucrum Games. Czytaj dalej

Zoar – recenzja

Pewnego dnia na screenach w internecie zobaczyłem okładkę Zoar. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Raczej dostrzegłem w niej coś co mnie zafascynowało. Choć grafika, która próbuje nas skusić jest na wskroś minimalistyczna to ma w sobie niezaprzeczalny urok. Bliski wschód, wielbłądy, karawany, pustynie i opowieści o odległych czasach – tyle wyczytałem z pudełka. Szybko sięgnąłem do internetowych galerii przywołując kilka zdjęć z rozgrywki. Znalazłem tam fajnie wyglądającą planszę zbudowaną z kafli i poukładane na niej dużo meepli. Tym, co w szczególności przykuło moja uwagę były drewniane znaczniki naszych podwładnych, na których ustawialiśmy kolejne drewienka symbolizujące sejmitary, kilofy czy zwoje. Wyobraźnia zapracowała, podpowiadając mi ciekawe mechaniki, gdzie decydujemy o rolach naszych podwładnych przydzielając im konkretne narzędzia. Więcej nie potrzebowałem. Niedługo później pudełko z grą znalazło się u mnie na stole. Czytaj dalej

Dwar7s: Winter – recenzja

Czy wiecie, co robi siedmiu krasnoludków, gdy nie zajmują się niańczeniem samotnie błąkającej się po lesie księżniczki? Zbierają drewno, kamień i żywność w przygotowaniu na nadchodzącą zimę. Poza tym bronią także swych siedzib przed niebezpiecznymi potworami, zagrzewając się do walki grogiem i skocznymi melodiami, granymi na ich małych instrumentach! A przynajmniej taką wersję historii o siedmiu krasnoludkach próbuje nam przedstawić kanadyjskie wydawnictwo Vesuvius Media. Czy skutecznie? Przekonajcie się z dalszej lektury!

Czytaj dalej

DiceWar: Light of Dragons – recenzja

DiceWar: Light of Dragons to strategiczna gra kościana dla dwóch graczy, w której uczestnicy jako przywódcy rywalizujących ze sobą frakcji starali się będą przejąć kontrolę nad krainą, o władanie której staną do zaciekłej konfrontacji na polu bitwy. Mając do dyspozycji sześć gatunków fantastycznych stworów będą musieli stoczyć zaciekły bój, w którym o zwycięstwie przesądzi nie siła, lecz odpowiednia taktyka i umiejętne wykorzystanie posiadanych jednostek. Wyobraźcie sobie Szachy fantasy z jednostkami, które możecie ulepszać, specjalnymi umiejętnościami i systemem punktacji. Brzmi ciekawie?

Czytaj dalej

Śniadanie na skraju nieba – recenzja gry Nowy Jork 1901

Kilka miesięcy temu odwiedziliśmy Nowy York z dawnych lat, podziwiając zawartość pudełka gry, którą przekazało mi do recenzji wydawnictwo Bard. Dziś wybierzemy się w podróż do epoki stanowiącej świt współczesnego Manhattanu. W jej trakcie przypadnie nam udział we wznoszeniu najwyższych drapaczy chmur tworzących panoramę Nowego Yorku, jaką znamy obecnie. Czy staniecie na wysokości zadania, przyczyniając się do ukształtowania największej metropolii świata? Czytaj dalej

Battle for Rokugan – recenzja

Bitwa o Rokugan to dosyć prosta w swych założeniach gra z jeszcze prostszą mechaniką. Nie znajdziemy w niej kilkudziesięciu przepięknie odlanych, dużych figurek czy innych elementów, które stanowią nieodzowny element (a niejednokrotnie tylko ozdobnik) wielu innych współczesnych gier. Niemniej jednak, jej zasady da się wyjaśnić w kilka minut, a do rozgrywki możemy zasiąść z każdym, niezależnie od tego czy jest początkującym graczem czy zaprawionym w bojach strategiem i stoczyć zapadające w pamięć bitwy klanów o panowanie nad wzorowaną na feudalnej Japonii krainą. Czy z pomocą minimalistycznych komponentów i prostych zasad wydawnictwo Fantasy Flight Games jest w stanie rzucić wyzwanie konkurencyjnemu Rising Sun, któremu przyświeca cały blichtr Kickstarter’owego splendoru, aby powalczyć o miejsce na naszych stołach jak równy z równym? Czytaj dalej